Kolizja na ulicy Toruńskiej

jak nie nie wiesz ile bylo na zgarze to nie gadaj, gdyby mu babka nie wyjechala to by nic sie nie stalo,gdybys wiedzial ze sie przewrocisz to bys sie polozyl

gdyby ten z k2 jechał 40 km/h, to znaczy tyle ile tam jest przewidziane to napewno do wypadku by nie doszło.

inna sprawa, że ci od tej pizzy to popyerd. po Kole jak wariaci

Chciałbym podziękować chłopakowi który pomógł mi do czasu przybycia straży i pogotowia bo pewnie nie rozpoznałbym go jak bym go spotkał,oraz chłopakom,którzy próbowali nie wiem co dokładnie,ale chyba zabezpieczy samochód.Ważne jest, że ja jak i również kobietka żyjemy a rany się myślę szybko zagoją,bez jakich kolwiek komplikacji mimo urazu głowy.Cieszy mnie fakt,że mimo tylu gapiów są osoby które nie są obojętni a chcą pomóc drugiej osobie.Dzięki

Nie do kolizji tylko do wypadku. To jest ogromna różnica. Radzę się przygotować i poczytać definicje obu pojęć.

a co sie stalo z pizza?

sądząc po śladzie na szybie tak sie śpieszył, że nie zdążył pasów zapiąć ;) No i najwazniejsze, że e-koło pośpieszyło do takiej sensacji i mamy artykuł, niesponsorowany nawet

debilu nie widac ze wracał do pizzerii?

komus pizzy nie dowiezli :)