Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz

Zgadzam się z Novi. Szlag mnie trafia z tym miastem. Konkurencja jest potrzebna, by finalny odbiorca mógł mieć dobrą cenę i jakość, bo wówczas każdy się stara by pozyskać klienta. W Turku jest pięć razy tylu przedsiębiorców, prowadzących większe i lepsze tego typu biznesy i nie psioczą na Bricomarche i nowobudowany market Mrówka, a w przyszłości jeszcze Nomi i inne. Nie mogę już scierpieć tej zaściankowości naszego miasta. Jak nic trzeba się stąd wynosić, bo moje dzieci ulegną całkowitemu zacofaniu. Przypominam, że nasi radni są zawsze przeciwko czemuś, również byli przeciwko zakładowi pracy, bo garstka ludzi protestowała, że będzie śmiedziało. Wygrali. Tak naprawdę we wszystkim można znaleźć dziurę i protestować. Dopóki będzie się w naszym mieście brało pod uwagę interesy mniejszości, dopóty jego mieszkańcy nie będą świadkami podążania z duchem czasu. NIESTETY !!! Tak bardzo bym chciał, aby w naszym mieście były zakłady pracy, praca dla tych, którzy jej chcą, markety takie jak w innych miastach naszego pokroju i szczęśliwi i wolni ludzie, którzy będą mogli cieszyć się swobodą życia i dostępem do dóbr nawet snobistycznych, nie musząc wyjeżdżać do miast ościennych, by kupować w marketach spożywczych czy budowlanych z prawdziwego zdarzenia, a nie na placach ogrodzonych byle jaką siatką, oferujących tantetne towary po wysokich cenach. ŻAL !!! Nie zazdrośćmy Turkowi, bo tam ludzie nie boją się zmian na lepsze. Sami wybieramy sobie ten los, narzekając na wszystko i rezygnując ze wszystkiego w obawie, że marni i bojący się o własne tyłki przedsiębiorcy zablokują jakąś inwestycję. Prawdziwy przedsiębiorca ryzyka i pracy się nie boi. Każdy by chciał mieć ciepłą i bezpieczną posadkę, tylko wówczas powieje nudą i tandetą.