Bezchmurnie 16
Prowadzisz firmę? Chcesz dotrzeć do lokalnych klientów?

Zgłoś komentarz do usunięcia

Zgłoś komentarz do usunięcia

Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz

Świętej Pamięci Zygmunt Wawrzyniak urodził się 14 stycznia 1926 r. w Sompolnie. Jego rodzicami byli Józef i Natalia. Do 1939 r. mieszkał z rodzicami w Sompolnie. W tym mieście ukończył szkołę powszechną. Nauka nie sprawiała mu żadnych problemów, wyróżniał się też dużymi zdolnościami plastycznymi. Zaangażował się w harcerstwo. Edukację kontynuował w gimnazjum. Przerwał ją wybuch II Wojny Światowej. Podczas okupacji niemieckiej zagrożony aresztowaniem musiał się ukrywać. Opuścił rodzinne strony, nielegalnie przekroczył granicę i udał się koleją do Wiednia. Dzięki biegłej znajomości języków obcych podjął pracę w tamtejszym szpitalu. Gdy ponownie groziło mu aresztowanie opuścił teren Austrii i wrócił do rodziców. Od 1944 r. do końca wojny ukrywał się w rejonie Sompolna u zaprzyjaźnionych rolników. We wrześniu 1945 r. podjął naukę w gimnazjum w Kole. Druga połowa 1945 r. to czas wzmożonej aktywności podziemia niepodległościowego na Ziemi Kolskiej. Głównym powodem powstawania oddziałów Jerzego Gadzinowskiego „Szarego”, Gabriela Fejchy „Ognia” czy Antoniego Fryszkowskiego „Rysia” była chęć kontynuacji walki o wolną Polskę w obliczu nowej okupacji sowieckiej oraz konieczność reakcji na prześladowania komunistycznego aparatu represji. Niektórych żołnierzy tych oddziałów Wawrzyniak znał osobiście jeszcze z czasów nauki szkolnej. Wiadomości o młodych partyzantach miał też od swoich kolegów z Sompolna, którzy z nimi współpracowali. Z niewyjaśnionych do dzisiaj powodów jesienią 1945 r. Wawrzyniak został zatrzymany przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Kole. Zmuszano go do donoszenia na kolegów z gimnazjum, którzy byli wrogo nastawieni do narzucanego narodowi systemu komunistycznego. Jednak żadnych donosów kolskie UB od niego nie dostało. Inwigilowany przez UB przerwał naukę w szkole i zszedł do podziemia. W listopadzie 1945 r. Zygmunt Wawrzyniak wraz z kolegami z gimnazjum Stanisławem Dybowskim i Mieczysławem Jarmińskim założył antykomunistyczną grupę konspiracyjną, która liczyła 22 osoby. Od listopada do kwietnia przeprowadzili 17 akcji zbrojnych, głównie na siedziby urzędów gmin, z których zabierano maszyny do pisania służące do wydawania antykomunistycznych ulotek. Zygmunt Wawrzyniak był inicjatorem i współredaktorem takich ulotek, które kolportowano na terenie Koła i gminy Budzisław. Podczas przeprowadzonych akcji zostawiał pokwitowania na odebrane pieniądze i broń podpisując je jako podporucznik AK o pseudonimie „Sęp”. Według zachowanych dokumentów oddział „Sępa” dysponował jednym automatem PP-szą, 2 automatami MP, 3 karabinami, 6 pistoletami i 6 grantami. Broń tę zdobyto rozbrajając pojedynczych milicjantów. Niektórzy członkowie grupy chcieli podjąć bardziej radykalne działania – np. wysadzenie siedziby UB w Kole na ul. Grodzkiej , ale Wawrzyniak nie chciał dopuścić do rozlewu krwi. Nawet po rozbrojeniu dwóch funkcjonariuszy UB z Koła zabronił ich rozstrzelać. Później jeden z nich Eugeniusz Kołodziejek odmówił udziału w egzekucji Zygmunta Wawrzyniaka za co został usunięty z UB. W nocy z 23 na 24 kwietnia 1946 r. we wsi Kolonia Powiercie podczas obławy zorganizowanej przez Komendę Powiatową Milicji Obywatelskiej i Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego oraz oddział wojskowy z Kalisza Zygmunt Wawrzyniak został zatrzymany i osadzony w areszcie w Kole. 11 maja 1946 r. na sesji wyjazdowej w Kole Sąd Okręgowy w Kaliszu – Wydział Karny ds. Doraźnych na pokazowej rozprawie w kinie „Świt” skazał Zygmunta Wawrzyniaka na karę śmierci. Wyrok wykonano 29 maja 1946 r. na oczach wielu mieszkańców Koła w pobliżu cmentarza na ul. Poniatowskiego. Ponieważ jeden z funkcjonariuszy UB – Eugeniusz Kołodziejek odmówił strzelania do Wawrzyniaka, dwóch pozostałych Kazimierz Dobrochowski i Mieczysław Więckowski strzelało do niego niecelnie, a on sam podjął skuteczną próbę ucieczki, po schwytaniu go przez prokuratora Obuchowicza wyrok wykonał komendant aresztu w Kaliszu oddając dwa strzały w głowę. Zamordowany został pochowany tego samego dnia pod murem cmentarza. Kilka dni później ojciec Zygmunta Wawrzyniaka wspólnie z grabarzem potajemnie dokonali powtórnego pochówku w miejscu na terenie cmentarza parafialnego, w którym spoczywał do czasu dzisiejszej uroczystości. Nie ulega wątpliwości, że zarówno pokazowy proces Zygmunta Wawrzyniaka w sali kina oraz późniejsza publiczna, brutalna i bezwzględna egzekucja miały na celu zastraszenie patriotycznie nastawionej młodzieży, wśród której jak przyznawał sam Komitet Powiatowy PPR w Kole - „panuje duch partyzancki i antyrządowy” i pokazanie, że „władza ludowa” nie cofnie się przed niczym by wybić jej z głowy wszelki opór przed narzucanym siłą komunizmem. Jak płonne to były zamiary pokazała wkrótce działalność kolskich orląt, a kilka lat później wybuch poznańskiego powstania w czerwcu 1956 r., podczas którego prym wiodła młodzież.