Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Zastanów się - miasto czy każda inna gmina w tym kraju żeby mogła w ogóle ubiegać się o dofinansowanie projektu z UE (podkreślam ubiegać się, a uzyskać to dofinansowanie czy też je skutecznie rozliczyć i zapewnić trwałość projektu to już inna bajka) musi wziąć kredyt aby zapewnić wymagany wkład własny. Biorąc ten kredyt i licząc na zwrot środków w ramach dofinansowania z UE miasto/gmina bilansowały swój budżet bo takie są wymagania ustawy o finansach publicznych. Po niezapowiedzianej zmianie wskaźników zadłużenia dopuszczalnych dla samorządów nagle znalazły się w pułapce zadłużenia i w związku z tym nie mają żadnego ruchu, a wciąż czekają na zwrot pieniędzy z funduszy UE. Natomiast te gminy, które inwestowały ze środków własnych lub za pomocą kredytu musiały ten fakt uwzględnić w swoich kolejnych budżetach i w związku z tym nie wpadły w pułapkę zadłużenia. Które gminy mają teraz lepszą sytuację - te które ubiegały się o dofinansowanie z UE i teraz dzieki temu nie mogą podejmować inwestycji czy te które opierały się na własnych siłach i przystosowywały realizację inwestycji do możliwości finansowych swoich budzetów w kolejnych latach w tym i do spłat rat kredytów. A ja pracuję w firmie doradczo - consultingowej zajmującej się pomocą w pozyskiwaniu i rozliczaniu projektów unijnych. Zapraszam także do zapoznania się z uchwałami regionalnej izby obrachunkowej w sprawie ubiegłorocznych budżetów gmin np. Grzegorzewa, który tylko otarł się o dofinansowania z funduszy europejskich np z PROW-u - jakie to skutki przyniosło dla budżetu gminy i jaki zastój inwestycyjny spowodowało.