Częściowe zachmurzenie 12.2
R E K L A M A
reklama

Tajemniczy obraz z aukcji odsłonił historię zapomnianego artysty z Koła

Autor: Redakcja e-kolo.pl 17 Wrzesień 2025 przeczytasz w ok. 4 min.
Tajemniczy obraz z aukcji odsłonił historię zapomnianego artysty z Koła
© Redakcja e-kolo.pl
(0) | Czytano:
876 razy | przeczytasz w ok. 4 min.

Herszel Danielewicz, pochodzący z Koła artysta żydowskiego pochodzenia, przez lata pozostawał niemal całkowicie zapomniany. Dzięki przypadkowemu odkryciu na zagranicznym portalu aukcyjnym jego historia zyskała drugie życie.

R E K L A M A
0
Czytano:
876 razy
Udostępnij

Artysta z Koła, którego imię zatarł czas

W 1880 roku w Kole, w sercu ówczesnej społeczności żydowskiej, urodził się Herszel Danielewicz. Już jako młody człowiek interesował się sztuką, a szczególnie rysunkiem. Wychowany w środowisku wielokulturowym i religijnym, w swojej twórczości często sięgał po tematykę codziennego życia żydowskich mieszkańców miasteczka.

R E K L A M A

Według przekazów Danielewicz kształcił się artystycznie we Francji, co znacząco wpłynęło na jego późniejszy styl. W Polsce jego prace miały być prezentowane m.in. w warszawskiej Zachęcie, jednak brak jednoznacznych źródeł nie pozwala w pełni potwierdzić tej informacji.

Nowe życie w Ameryce

W latach 20. XX wieku Herszel Danielewicz zdecydował się na emigrację do Stanów Zjednoczonych. Tam zmienił imię i nazwisko na Harry Daniels. Osiedlił się z rodziną, tworzył w technikach litografii, akwaforty i akwareli. Miał kilkoro dzieci, które urodziły się jeszcze w Polsce. Po wojnie wszyscy pozostali na stałe w USA.

Daniels zamieszkał z rodziną w stanie Nowy Jork. Prowadził własną pracownię artystyczną w regionie Catskill Mountains, gdzie kontynuował pracę twórczą aż do śmierci.

Wystawa w Kole - fakt czy legenda

W jednej z żydowskich baz archiwalnych pojawia się informacja, że w 1932 roku Danielewicz miał powrócić do Koła i zorganizować tam wystawę swoich obrazów. Nie udało się jednak potwierdzić tej informacji w polskiej prasie z tego okresu. Możliwe, że ewentualna relacja o tym wydarzeniu ukazała się wyłącznie w prasie żydowskiej, która wówczas funkcjonowała równolegle do tytułów polskojęzycznych.

Badaniami nad tą kwestią zajął się Przemysław Bukowicki, który natrafił na jeden z obrazów artysty i rozpoczął poszukiwania informacji o jego twórczości. W poszukiwaniach wspierał go także Konrad Kołodziejczak, twórca lokalnego profilu historycznego „Historia pod regałem”.

Dziedzictwo w muzealnych zbiorach

Choć większość prac artysty zaginęła, jego twórczość przetrwała w zbiorach kilku instytucji. Muzeum Kulmhof w Chełmnie nad Nerem w 2021 roku przygotowało wystawę poświęconą życiu kolskich Żydów, na której zaprezentowano m.in. litografie Harry’ego Danielsa wypożyczone z Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie.

W tym samym czasie muzeum zakupiło także jedną z jego akwafort – „Widok na dachy”, która weszła do stałej kolekcji. Dzieła Danielewicza znajdują się również w Muzeum Żydowskim w Nowym Jorku oraz w Muzeum Żydów w Belgii.

Tragiczny koniec i utracony dorobek

Po zakończeniu II wojny światowej artysta zamieszkał na stałe w Nowym Jorku. Zmarł w kwietniu 1970 roku. Wkrótce po jego śmierci doszło do pożaru, który doszczętnie strawił jego pracownię. Wraz z budynkiem przepadła znaczna część jego dorobku artystycznego. To zdarzenie miało kluczowy wpływ na późniejsze zapomnienie twórczości Danielewicza.

Obraz, który przywrócił pamięć

Punktem wyjścia do przypomnienia historii artysty był obraz przedstawiający trzech Żydów przy stole, który pojawił się na zagranicznym portalu aukcyjnym. Dzieło zostało podpisane hebrajskimi literami, co wzbudziło zainteresowanie Przemysława Bukowickiego. Po weryfikacji okazało się, że jego autorem był właśnie Herszel Danielewicz.

Obraz został sprzedany na początku lat 90. przez jednego z synów artysty. Przez ponad trzy dekady wisiał w domu prywatnej rodziny, by ostatecznie ponownie trafić na rynek. Z uwagi na zły stan ramy, dzieło zostało ponownie oprawione. Prawdopodobnie powstało pod koniec XIX lub na początku XX wieku.

Obecny właściciel wyraził nadzieję, że obraz w przyszłości znajdzie swoje miejsce na wystawie poświęconej historii miasta Koła lub lokalnej społeczności żydowskiej. Choć po Herszelu Danielewiczu pozostało niewiele materialnych śladów, to właśnie takie znaleziska mają szansę przywrócić mu należne miejsce w historii sztuki regionu.

Oceń artykuł

80%
0%
0%
0%
0%
20%
Oddanych głosów: 5
Komentarze (0)
dodając komentarz akceptujesz regulamin. Pamiętaj o wzajemnym szacunku! HejtSTOP
>