(0)|
Czytano: 3,391 razy |
przeczytasz w ok. 5 min.
W ramach współpracy z doradcą metodycznym Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Koninie panią Anną Murawiec , czynnym nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej w SP nr 1 w Kole zorganizowano w Przedszkolu nr 5 w Kole warsztaty metodyczne na temat „ Nieposkromiona ciekawość , czyli jak wykorzystać i ukierunkować naturalną żywiołowość dziecka” .
Temat zajęć związany był z potrzebą aktywności poznawczej dziecka w wieku przedszkolnym, która rozwija się przez działanie, doświadczenia ruchowe i zmysły. Problem w tym , że dziecięcy głód ruchu dorosłym sprawia trudność, podobnie jak porozumiewanie się z dzieckiem. To, jakie informacje zwrotne przekazujemy dziecku decyduje , czy dziecko podejmie aktywność, czy się z niej wycofa. Tymczasem, liczne badania neurologiczne potwierdzają ,że mózg dziecka rozwija swoje możliwości intelektualne przede wszystkim na bazie umiejętności ruchowych.
Jak zatem wykorzystać tę zależność i cały potencjał ruchowy dziecka przedszkolnego, aby dobrze przygotować je do nauczenia się samego siebie, nauczenia się otoczenia społecznego czy podjęcia nauki szkolnej ?
Zaproponowane przez panią Annę Murawiec zajęcia skierowane do grupy dzieci sześcioletnich z Przedszkola nr 5 i stanowiły dobry przykład , jak poprzez ruch rozwijać możliwości dziecięcego intelektu. Zaplanowane w scenariuszu zabawy i ćwiczenia oparte były na aktywności ruchowej. Motywem przewodnim zajęć była podróż, dlatego też w formie zabawy ruchowej sześciolatki leciały helikopterem. Wirując, w podany przez prowadzącą sposób rozwijały zmysł równowagi , ale także nieświadome zupełnie tego faktu, stymulowały rozwój komórek móżdżku, odpowiedzialnego za koordynację całego ciała oraz koordynację ręka-oko potrzebną do nauki pisania. Jazda na niby samochodem wokół rozstawionych przeszkód oraz do przodu i do tyłu miała na celu wyrobienie umiejętności pobudzania i hamowania układu nerwowego. Inne z zadań pozwoliło dzieciom na odczucie własnego ciała w grupie innych osób oraz świadome planowanie ruchu. W tym celu poruszając się w pozycji na czworakach , mierzyły „dłoń za dłonią” wskazaną odległości w sali zajęć ćwicząc przy okazji liczenie. Płynąc na niby statkiem wykonywały obszerne ruchy, wyczuwając siebie i przestrzeń. Wielki entuzjazm wśród sześciolatków wywołała pozornie prosta zabawa z bańkami mydlanymi. Zadanie polegało na „chwytaniu” baniek tak, aby każda przeszła przez oczko w uchwycie trzymanego w dłoni klucza. Wymagało to od dzieci poradzenia sobie z przemieszczającym się przedmiotem , dostrojenia się do jego ruchu, co sprzyjało wyrobieniu koordynacji wzrokowo-ruchowej, świadomości swojego ciała i przestrzeni. Wśród zabaw znalazły się też opowieści pantomimiczne , recytowany przez prowadzącą wierszyk dzieci ilustrowały ruchem. Zadanie to pozwoliło uruchomić wyobraźnię , odtworzyć sekwencje ruchów, zaangażować rękę lewą i prawą jednocześnie. W zabawie z balonikami sześciolatki wyczuwały swoje ciało i przestrzeń odbijając balony w parach na różne sposoby ucząc się współpracy ze sobą. W prostym ćwiczeniu koncentrowały wzrok na poruszającym się baloniku, integrując pracę półkul mózgowych. Doskonaliły umiejętności manipulacyjne układając figury tangramu wg wzoru ćwicząc przy tym analizę i syntezę wzrokową. W zabawie „Dyrygent” jedno z dzieci opuszczało salę, inne wcielało się w rolę dyrygenta podając ruchy naśladowane przez pozostałe dzieci. Zadaniem zgadującego było zaobserwowanie , kto dyryguje orkiestrą, kto inspiruje ruch. Zabawa ta świetnie wyrabiała umiejętność kontroli impulsów , koncentracje i orientację. Prowadząca warsztaty zastosowała proste, a przez to ogólnie dostępne materiały i rekwizyty oraz inspirującą do działania muzykę, wymagało to od dzieci uruchomienia wyobraźni. A bawiąc się cały czas z dziećmi potwierdziła ,że w zabawie najważniejszy jest własny udział. Można by zapytać po co to wszystko?
No cóż ...właśnie dla wyzwalania nieposkromionej ciekawości i aktywności przedszkolaków , ukierunkowania jej tak, by dzieci poprzez ruch rozwijały się intelektualnie. Ażeby tak się stało , ruch musi być celowy, by z kolei ruch był celowy po prostu musi być zainicjowany.
A tymczasem wielu dorosłych naturalny ruch dzieci ogranicza. Wozimy dzieci samochodami, nosimy na rękach choć przecież są w stanie same chodzić. Wyręczamy w wielu sytuacjach zapinając guziki, zakładając buty , karmimy, myjemy, sprzątamy za dzieci. Wszystko tłumaczymy „dobrem dziecka”. Choć jeśli się dobrze przyjrzeć , to można odnieść wrażenie, że dzieje się tak ponieważ czekanie ,aż dziecko samo coś zrobi wymaga od dorosłego wysiłku. Wymaga cierpliwego oczekiwania na efekt, pokazywania, objaśniania i znalezienia czasu,bo dziecko wszystko robi zwykle wolniej.
W PM 5 z przyjemnością można było przyglądać się aktywnym w zabawach sześciolatkom, które wcale od wysiłku nie stroniły. Wykazały się one dużym zaangażowaniem, chętnie współpracowały z prowadzącą zajęcia panią Anią i były kreatywne. Uczestniczący zaś w warsztatach dyrektor i nauczycielki przedszkola z pewnością wykorzystają pomysły w pracy z prowadzonymi przez siebie grupami.
Warsztaty zorganizowane w Przedszkolu nr 5 można by podsumować wierszykiem, przy którym sześciolatki bawiły się w trakcie zajęć:
Michał myje talerze
Maciek serwetki pierze.
Pranie wiesza Beata.
Marcin kąty zamiata.
Marysia wyciera kurz.
JA NIC NIE ROBIĘ I JUŻ !
Dzieci mogą nie robić nic, tylko czy ich życie będzie bogatsze o osobiste doświadczenie, czy będą lepiej przygotowane do życia , bardziej samodzielne? Może warto przeprogramować dziecięcy świat tak, by był w nim czas na realne działanie. Ostatecznie, życie to ruch, a gdy ruch ustaje, pozostaje niewiele...