(0)|
Czytano: 2,695 razy |
przeczytasz w ok. 4 min.
Radość, dumę, strach, poczucie winy, złość czy smutek przeżywa każdy. Nie każdy jednak chce i potrafi o tym rozmawiać, nie każdy też otwarcie okazuje uczucia. Najbardziej spontaniczne są w tym zakresie małe dzieci reagujące emocjonalnie na wszystko i wszystkich. Bogactwo uczuć i ich przejawów pojawia się u nich z dużą zmiennością w krótkim czasie. Najwięcej tych pozytywnych widać zwykle w czasie dziecięcej zabawy i kontaktach z najbliższymi osobami. W Dniu Matki czy Dniu Dziecka emocji o pozytywnym zabarwieniu z pewnością nie zabraknie. Warto nie tylko przy takich okazjach podejmować w rozmowach z dziećmi temat wzajemnych relacji. Trzeba przecież nauczyć jak uczucia okazywać , jak reagować w sposób akceptowany społecznie. Maluchy powinny umieć rozpoznawać i odczytywać także cudze reakcje emocjonalne. Są one przecież jedną z form komunikacji. Uczyć uczuć można na różne sposoby dobrane odpowiednio do możliwości percepcji i rozumienia najmłodszych.
Sześciolatkom z PM 5 w Kole pomogła w tym wycieczka do Filii dla Dzieci Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej , którą odwiedziły w ramach Dni Biblioteki. Zorganizowała ją nauczycielka pani Wiesława Garus by przede wszystkim zainteresować przedszkolaki czytaniem. Z czytania zawsze jednak wynika jeszcze coś więcej. Tak było i tym razem.
Goszcząc w książnicy dzieci spotkały się z bibliotekarką panią Anną Pietruszką. Wrażliwość
i wieloletnie doświadczenie pani Ani sprawia, że dla odwiedzających bibliotekę przedszkolaków wybiera ona zawsze wartościowe do czytania pozycje. Tym razem przygotowała książeczkę pisaną wierszem "Całuski i buziaczki" autorstwa A. Frączek z barwnymi ilustracjami S. Mondime. Słuchając żartobliwego tekstu przedszkolaki poznały rozmaitość całusków i buziaków. Autorka książki opisuje je pięknie, niezwykle trafnie dobierając porównania. W wierszu pojawiają się więc całusy mamy pachnące groszkiem, cynamonem dodawanym do szarlotki czy gotowanym dla dziecka budyniem. Całusy taty , które choć kłują odrobinę wywołują zwykle dużo śmiechu. Brodate całusy dzidziusia skojarzone zostały z cukrową watą, babcine zaś wydają się tak delikatne jak muśnięcie ptasim piórkiem. Całusy od brata to już całkiem inna sprawa. Jak pisze autorka, to "kataklizm! i koniec świata!!!", bo jest w nich sok i piach, pół lizaka a nawet obiadek. Są też wśród całusów i takie, o których dzieci mogą na razie tylko marzyć. Gwałtowne i niekontrolowane całusy domowego pupila Reksia nadciągające niespodziewanie jak sztorm i lądujace na dziecięcym nosie, policzku albo uchu też są piękne bo szczere.
Opisane tu buziaki te słodkie, kudłate, upaćkane, szorstkie i szalone łączy jedno, a mianowicie uczucie. Dzieciom z PM 5, które odwiedziły bibliotekę i przy wspomnianej już książce rozmawiały o tym co dobre i ważne , a takżkże wszystkim innym maluchom życzym , by były i czuły się kochane. Dzięki lepszym relacjom z dzieckiem łatwiej mu zrozumieć otaczającą je rzeczywistość.
Pamiętajmy o tym tym , że uczucia i emocje są reakcją na bodźce. Wywołują je zdarzenia odtworzone z pamięci, aktualne, przewidywane, przyszłe. Często przejmujemy je też od innych osób. W przypadku małych dzieci emocje zdają się być szczególnie „zaraźliwe”. Płaczące dziecko niepokoi inne dzieci w otoczeniu wywołując u unich podobną reakcję. Tak samo jest ze śmiechem. Co ciekawe , z umiejętnością płaczu rodzimy się mając ją niejako na wyposażeniu. Radości i uśmiechu musimy się zaś nauczyć od kogoś , kto pierwszy nam go pokaże. Zwykle to mama inicjuje uśmiech wyrażając w ten sposób miłość do dziecka, które potem naśladuje jej reakcje.
Zadbajmy zatem, aby szczerych uczuć i buziaków takich jak te z ww książki nie zabrakło w codziennych relacjach dziecka z bliskimi mu osobami. Zadbajmy też o to, by dziecko nauczyło się pozytwne uczucia odwzajemniać. Przedszkolaki z PM 5 już wiedzą jakie to ważne. Z tego przecież wszyscy czerpiemy siłę, która motywuje do działania i życia.