Do sytuacji, w której zakończenie mogło być tragiczne doszło w dniu wczorajszym w budynku Wydziału Komunikacji Starostwa Kolskiego w godzinach porannych. Dorosły mężczyzna nagle upadł na korytarzu.
Wielu znajdujących się wtedy ludzi w budynku wydziału raczej nie zareagowało tak, jak powinno. Dwoje młodych ludzi wpatrzonych w telefony komórkowe tylko w rozmowie między sobą "patrz jakiś facet leży". Usłyszał to strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Kole nad Wartą, który bez zastanowienia wyszedł z sali rejestracji na korytarz i natychmiast zaczął udzielać pomocy.
Sprawdzając czynności okazało się, że mężczyzna nie oddychał i nie posiadał wyczuwalnego tętna. Strażak Mateusz natychmiast podjął akcję reanimacyjną równocześnie wykonując telefon na numer alarmowy 112. Poinformował dyspozytora o stanie mężczyzny oraz , że podejmuje resuscytację.
Na polecenie strażaka jeden z mężczyzn stojących na korytarzu pomógł w trzymaniu głowy, aby udrożnić drogi oddechowe. Reanimacja trwała około 30 minut (przekazał strażak) z uwagi na to, że odpowiednia karetka była w tym czasie na innym zgłoszeniu. Mimo trudnych warunków i długiego czasu - udało się! Mężczyznę przejął zespół ratownictwa medycznego i przewiózł do szpitala w Koninie. Jego stan został ustabilizowany przez lekarzy.
SPROSTOWANIE: W trakcie całej akcji udzielania pomocy, strażakowi towarzyszyli pracownicy starostwa, którzy są przeszkoleni w udzielaniu pomocy.
Należałoby sobie zadać pytanie, czy gdyby nie fakt, że w pobliżu był strażak, to czy ktoś inny udzieliłby pomocy? Czy mężczyzna przeżyłby atak serca?
Poniżej prezentujemy wykres działań w przypadku konieczności wykonania pierwszej pomocy.