La Dolce Vita. Włosi wiedzą jak żyć. Nie gnają na złamanie karku jak my, a nawet jeśli tak jest, to potrafią zwolnić. Dla nich świętością jest bowiem aperitif. Takie swoiste połączenie budowania relacji rodzinnych i towarzyskich z posiłkiem i oczywiście z drinkiem w dłoni.
W gonitwie dnia, pośród hałasu i zgiełku, stojąc w korkach czy w kolejkach, śpiesząc się do pracy czy do przedszkola po dziecko, nerwy każdego z nas wystawione są na próbę. Powtarzamy sobie, że trzeba zwolnić, ale zaraz po tym przychodzi jakaś sytuacja, która znowu wpycha nas w zawrotne tempo życia. Wszystko to kosztem zdrowia fizycznego i psychicznego. Ręka do góry kto ma kłopoty z koncentracją, ze snem albo problemy żołądkowe?
Jak radzić sobie z nerwami, stresem i wszechobecną presją? Sposobów jest wiele, ale nie pora ani miejsce, żeby je tu wszystkie zgłębiać. Jednak patrząc na włoski styl życia, śmiało można powiedzieć, że alkoholową receptą na szczęście jest celebrowanie aperitifu z pysznym, klasycznym drinkiem w ręku.
W Polsce kultura popołudniowego albo przedwieczornego serwowania aperitifów nie jest zbyt popularna, a szkoda. Polacy raczej od razu przystępują do dzieła i siadają do suto zastawionego stołu, żeby wypić i zjeść, ile się tylko da.
Błąd!
Aperitif to wstęp do spotkania i do kolacji. To przygotowanie, które ma wyostrzyć zmysł smaku i zapachu. Można powiedzieć, że to taka rozgrzewka kubków smakowych. Z tego powodu tradycją jest podawanie jako aperitif drinków czy koktajli, które rozbudzą nos i podniebienia. A to wcale nie takie łatwe.
Kultura aperitif to niespieszne delektowaniem się alkoholem w oczekiwaniu na kolację. Czy pasuje do tego żytnia wódka? Hmm, czy ktoś lubi powolutku sączyć gorzałkę, która przepala przełyk?
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem są alkohole smakowe, ale nie takie, które zbytnio zdominują smak i zapach.
Torfowa whisky, która pachnie spalonymi kablami i świeżo smołowanym dachem nie będzie najlepszym rozwiązaniem, prawda? W takim razie, jaki drink wybrać jako aperitif?
Przyjmuje się, że najlepszymi aperitivo, czyli drinkami serwowanymi jako aperitif, są alkohole ziołowe lub koktajle bazujące na takich trunkach. Chodzi o goryczkę, która z jednej strony pobudza kubki smakowe, z drugiej wzmaga apetyt, a przy okazji wspomaga trawienie. Kumulacja!
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby przed kolacją podać także hiszpańskie sherry, calvados lub słodki wermut.
Zresztą, nawet słodki wermut będzie miał w sobie nuty ziołowo-goryczowe. To właśnie ten alkohol jest bazą dla wielu aperitivo, w tym dla najlepszego z nich – dla Negroni.
Koktajl Negroni jako aperitif to włoska klasyka. Ma w sobie wszystko to, co jest wymagane od prawdziwego aperitivo. Nie jest alkoholem ciężkim jak np. mocne porto, doskonale pasuje do dłuższego sączenia, a dobrze przyrządzone Negroni balansuje pomiędzy słodyczą a goryczką. Czy to klasyczna wersja, czy odmiany takie jak Negroni sbagliato, rozpoczęcie wieczoru z tym drinkiem jest świetnym pomysłem.
Taki drink można stosunkowo łatwo przygotować samodzielnie w domu z trzech prostych alkoholi: vermoutha, campari i ginu. Nie daj się zwieść pozorom – zrobienie Negroni zgodnie z zasadami barmańskiej sztuki wymaga nieco wysiłku i zaangażowania. Istotne są drobiazgi takie jak wybór odpowiednich szklanek czy schłodzenie koktajlu słusznej wielkości kostką lodu. Doskonały przepis na Negroni oraz garść praktycznych i bardzo przydatnych porad znajdziesz znajdziesz na Negroni.pl.
Oczywiście gotowy koktajl Negroni stworzony doświadczonymi rękami „tych co się znają” możesz także kupić gotowy. Rozejrzyj się po okolicznych sklepach, które znasz z oferty jakościowych alkoholi. Krótka wizyta w jednym z licznych internetowych sklepów też powinna zaowocować trafieniem butelki gotowego drinka Negroni, a jedyną drobną wadą tego rozwiązania będzie 1-2 dniowy czas oczekiwania na przesyłkę.
La Dolce Vita to celebracja aperitifu. Udany aperitif to nieśpieszne sączenie drinka. Idealny drink to lekki słodko-goryczkowy koktajl. Wychodzi na to, że La Dolce Vita równa się Negroni.