Polacy stoją w kolejkach po "rozwody kościelne" – donoszą media katolickie. Sprawcami nagłośnienia tego typu spraw są znane osoby, które kończą swoje małżeństwa ich unieważnieniem.
Z danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że w 1999 roku Polacy wnieśli 1265 spraw o unieważnienie sakramentu małżeństwa. W 2006 takich spraw było już 1961. W 2010 – 2369, a w 2016 – 2628. I te liczby z roku na rok systematycznie rosną.
Dziś aż 80 proc. procesów przed sądami kościelnymi – podaje naTemat.pl – kończy się stwierdzeniem nieważności sakramentu.
Kościół protestuje jednak przeciwko określeniu „rozwód kościelny”. Jak mówi w rozmowie z naTemat.pl dr Bolesław A. Dùllek z Kancelarii Kanonicznej, samo wyrażenie jest błędne, bo Kościół rozwodów nie uznaje. Mówić możemy jedynie o orzeczeniu o nieważności.
Poza tym powód unieważnienia małżeństwa musi zostać dokładnie zbadany. Muszą zaistnieć konkretne przesłanki, które pozwolą na wydanie orzeczenia.
– Stwierdzenie nieważności oznacza, że sakrament nigdy nie zaistniał (skutek ex tunc – wstecz), natomiast unieważnienie oznaczałoby, że sakrament był ważny przez jakiś czas i dopiero od momentu jego unieważnienia stał się nieważny (skutek ex nunc – od teraz) – precyzuje dr Dùllek.
W odróżnieniu od rozwodu w świetle prawa państwowego, unieważnienie małżeństwa kościelnego wywołuje skutki wstecz. Uznaje się je za niebyłe od początku, ponieważ małżonkowie nie mieli prawa zawrzeć związku małżeńskiego i stało się ono nieważne. Dlatego mogą oni na przykład wrócić do swoich pierwotnych nazwisk.
W ostatnich latach zwiększa się liczba procesów, bo – jak mówi w rozmowie z OKO.press Piotr Szeląg, teolog, doktor prawa – rośnie świadomość, że można z tego skorzystać.
Dlatego… – Procesy o stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego stają się w Polsce coraz popularniejsze. Z jednej strony śluby częściej zawierane są w sposób nieprzemyślany, z drugiej – częściej mówi się w mediach o stwierdzeniu nieważności małżeństwa i o tym, kiedy małżeństwo jest nieważne – podkreśla w rozmowie z naTemat.pl Maciej Góral, adwokat kościelny z Kancelarii Prawa Kanonicznego Dignitas.
A Piotr Szeląg dodaje: – Część wiernych chce jeszcze raz zawrzeć ślub w kościele. Część myśli w kategoriach teologicznych. A niektórzy… wiadomo, ludzie są różni.