Poseł Tadeusz Tomaszewski z Lewicy złożył interpelację dotyczącą zniesienia obowiązującego od 2018 roku ograniczenia liczby kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Zdaniem parlamentarzysty, przepis ten narusza zasady demokracji i ogranicza prawa wyborcze obywateli. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie prowadzi jednak obecnie prac nad zmianą przepisów.
Tadeusz Tomaszewski, poseł z Gniezna reprezentujący Lewicę, skierował interpelację do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie zniesienia ograniczenia liczby kadencji dla władz wykonawczych jednostek samorządu terytorialnego. W piśmie datowanym na 25 czerwca 2025 r., poseł wskazuje, że obowiązujące przepisy naruszają konstytucyjne prawo obywateli do wybierania swoich przedstawicieli oraz nie znajdują uzasadnienia w demokratycznych standardach.
Obecne przepisy, wprowadzone nowelizacją Kodeksu wyborczego w 2018 roku, uniemożliwiają ponowne kandydowanie wójtom, burmistrzom i prezydentom miast po dwóch kolejnych kadencjach w tej samej jednostce samorządu terytorialnego. Zdaniem Tomaszewskiego, taka regulacja:
Poseł powołał się także na stanowisko Stowarzyszenia „Rzeczpospolita Samorządna”, które domaga się przywrócenia pełni biernego prawa wyborczego oraz zniesienia art. 11 § 5 Kodeksu wyborczego.
W odpowiedzi na interpelację sekretarz stanu Tomasz Szymański poinformował, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie prowadzi obecnie żadnych prac legislacyjnych dotyczących zniesienia ograniczenia liczby kadencji. Zwrócił również uwagę, że zmiany w tym zakresie wymagają nowelizacji Kodeksu wyborczego, co pozostaje w gestii Sejmu i Senatu.
Szymański zaznaczył, że sprawy wyborów, w tym kształt prawa wyborczego, należą do domeny parlamentu, a nie administracji rządowej. Podkreślił także konieczność przeprowadzenia szerokiej debaty ze środowiskami samorządowymi przed ewentualnym rozpoczęciem prac legislacyjnych.
W przestrzeni publicznej od lat toczy się dyskusja nad zasadnością ograniczenia kadencyjności władz samorządowych. Zwolennicy utrzymania przepisu argumentują, że pozwala on przeciwdziałać zjawiskom związanym z długotrwałym sprawowaniem władzy przez te same osoby, takim jak: nepotyzm, stagnacja czy brak kontroli społecznej.
Z kolei przeciwnicy, w tym liczne środowiska samorządowe, wskazują, że to mieszkańcy powinni decydować, komu powierzyć mandat. Ich zdaniem wybory są wystarczającym mechanizmem weryfikującym skuteczność władz lokalnych, a ograniczenia ustawowe odbierają społecznościom lokalnym możliwość dalszej współpracy z doświadczonymi liderami.
Zniesienie ograniczenia kadencyjności miałoby potencjalnie istotne skutki polityczne i społeczne. Z jednej strony mogłoby to umożliwić powrót do władzy osobom z dużym doświadczeniem, z drugiej – doprowadzić do utrwalenia lokalnych układów politycznych.
Brak jednoznacznych danych empirycznych na temat wpływu kadencyjności na jakość rządzenia lokalnego dodatkowo komplikuje ocenę zasadności obecnych regulacji.
Obecnie nie są prowadzone żadne formalne prace nad zmianą przepisów. Sprawa może jednak powrócić na forum parlamentu, jeśli zostanie podjęta przez komisje sejmowe lub stanie się elementem szerszej reformy systemu samorządowego.
Postulat Tomaszewskiego wpisuje się w trwającą debatę nad kierunkiem rozwoju demokracji lokalnej w Polsce i może spotkać się z zainteresowaniem zwłaszcza wśród środowisk związanych z samorządami.
W kontekście interpelacji oraz odpowiedzi ministerstwa pojawia się pytanie o stanowisko obywateli. Czy mieszkańcy miast i gmin chcą mieć możliwość wielokrotnego wybierania sprawdzonych liderów, czy też wolą rotację na stanowiskach i ograniczenie czasu sprawowania władzy?
Niezależnie od dalszych decyzji legislacyjnych, temat z pewnością będzie obecny w nadchodzących kampaniach wyborczych na poziomie lokalnym i krajowym.