Do ośmiu wzrosła liczba małoletnich pokrzywdzonych w śledztwie prowadzonym przeciwko Arturowi Z., byłemu ordynatorowi oddziału onkologicznego szpitala w Koninie. Prokuratura poinformowała o kolejnych siedmiu zarzutach dotyczących przestępstw seksualnych. To kontynuacja sprawy, o której redakcja portalu e-kolo.pl informowała już w kwietniu tego roku.
Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Koninie nabiera tempa. Jak przekazała zastępca prokuratora rejonowego Aleksandra Marańda, po analizie zabezpieczonych nośników danych liczba pokrzywdzonych wzrosła do ośmiu. Wobec Artura Z. sformułowano dodatkowych siedem zarzutów dotyczących przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości.
Złożony został już wniosek do Sądu Rejonowego w Turku o przedłużenie tymczasowego aresztowania na kolejne trzy miesiące.
O sprawie informowaliśmy 9 kwietnia 2025 roku. Jak pisaliśmy, Artur Z., kierownik Oddziału Onkologicznego z Pododdziałem Hematologicznym szpitala w Koninie, został zatrzymany przez policję. Informację potwierdziła wówczas dyrektor placówki, Krystyna Brzezińska. Zaznaczyła jednocześnie, że oddział pracuje zgodnie z harmonogramem, a szpital nie planował wtedy żadnych działań wobec zatrzymanego lekarza.
Policja nie udzielała wtedy komentarzy w sprawie. Brak było również informacji o przyczynach zatrzymania.
W tym samym czasie co Artura Z., zatrzymany został także Krzysztof A. – organista parafii pw. św. Barbary w Turku. Obaj mężczyźni mają po 47 lat i byli znanymi postaciami w lokalnej społeczności.
Zarówno lekarz, jak i organista zostali aresztowani po wspólnej akcji policji z Poznania oraz funkcjonariuszy Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. W trakcie czynności zabezpieczono sprzęt elektroniczny oraz nośniki danych, które mogą stanowić materiał dowodowy.
Jak wynika z informacji przekazanych przez śledczych, zarzuty wobec Krzysztofa A. nie uległy zmianie. Dotyczą one czynów popełnionych w latach 2011–2013.
Według ustaleń medialnych, mężczyzna miał przyznać się do zarzucanych czynów podczas przesłuchania. W przeciwieństwie do niego, Artur Z. nie przyznaje się do winy.
Śledczy wciąż analizują odzyskane dane. Jak poinformowała prokurator Marańda, na niektórych zdjęciach zabezpieczonych w toku śledztwa pojawiają się wizerunki dzieci. Materiały te przekazano biegłym, w tym specjaliście z zakresu antropologii, który ma pomóc w identyfikacji osób widocznych na zdjęciach.
Dopiero po otrzymaniu opinii biegłych możliwe będą dalsze działania w sprawie.