Częściowe zachmurzenie 8.3
R E K L A M A
reklama

Zjedliśmy tylko śledzie - odcinek 13

Autor: 26 Luty 2010 przeczytasz w minutę
Zjedliśmy tylko śledzie - odcinek 13
©
(0) | Czytano:
3,162 razy | przeczytasz w minutę

Były piłkarz „Olimpii” Koło, Stanisław Kaźmierczak ( pseudonim Santa Maria), wspomina:
- Piłkarze, „Olimpii” Koło byli w stosunku do siebie bardzo koleżeńscy. Ale jeden z kolegów odbiegał od tego. Pamiętam mecz w A-klasie, kiedy graliśmy na wyjeździe z „Unią” Swarzędz. Było to wiosną. Piękna słoneczna pogoda, trawka już zielona. Do przerwy wynik 0:0. Praktycznie graliśmy nie w 11, a tylko w 10 zawodników, bowiem jeden z drużyny (Zygmunt K.) tylko markował grę. Miał kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale zamiast strzelać gole, to on z piłką dryblował w nieskończoność, w efekcie, czego tracił piłkę i jeszcze, na złość nam, uśmiechał się i skubał trawkę. Kilkakrotnie Jurek Gołębowski (kapitan) zwracał mu uwagę, on jednak ich nie przyjmował, robił swoje. W końcówce spotkania gospodarze zdobyli bramkę. Zeszliśmy z boiska pokonani – 1:0. Za porażkę winiliśmy naszego kolegę.

R E K L A M A
0
Czytano:
3,162 razy
Udostępnij
W szatni ogarnęła nas rozpacz. Wówczas jeden z działaczy (T.W.) wyjął z kieszeni 20 zł i powiedział: - Kolego Z. masz 20 zł na bilet do Koła. Z nami nie pojedziesz i więcej do klubu nie przychodź. I tak się stało. „Kolega” przyjechał do Koła pociągiem, i wcześnie zakończył karierę.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Nekli, aby coś zjeść. Pech chciał, że w restauracji były tylko śledzie z cebulą, no i oczywiście wódka. Przepiliśmy i zakąsiliśmy, po czym udaliśmy się w dalszą podróż o domu. Było trochę smutno, że przegraliśmy, ale trudno taka jest piłka nożna.

Wysłuchał: Michał Chojnacki

Odcinek następny: „Sensacyjne zwycięstwo”

Oceń artykuł

0%
0%
0%
0%
0%
0%
Oddanych głosów: 0
Komentarze (0)
dodając komentarz akceptujesz regulamin. Pamiętaj o wzajemnym szacunku! HejtSTOP
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje ten materiał.
>