Lekki deszcz 16.1
R E K L A M A
reklama

Wspomnień... ciąg dalszy

Autor: 21 Styczeń 2010 przeczytasz w ok. 2 min.
Wspomnień... ciąg dalszy
©
(0) | Czytano:
4,003 razy | przeczytasz w ok. 2 min.

W 1965 roku, mieszkaniec Koła, Jerzy Siwek, odbywał służbę wojskową w Świdwinie w woj. koszalińskim. Gdy dostał 3 dni urlopu bardzo się cieszył. Ale dla Jurka, młodego żołnierza, było to trochę mało, postanowił, więc sobie urlop przedłużyć o następne 3 dni.

R E K L A M A
0
Czytano:
4,003 razy
Udostępnij
Za samowolne przedłużenie urlopu groził wojskowy areszt. Gdy zjawił się w Jednostce, został doprowadzony przed oblicze swojego dowódcy. Ten zapytał: A wy skąd jesteście żołnierzu? Odpowiedział zgodnie z prawdą, że z Koła. W Kole, w czasie wojny zginął mój ojciec powiedział major.

Cofający się Niemcy, broniąc się ostrzeliwali wojska radzieckie, przy których szło też wojsko polskie. Duży ogień Niemcy kierowali na wschodnią część miasta, na ówczesną cegielnię. Tam, podczas ostrzeliwań poległ m.in. ojciec dowódcy Jurka. Poległych przeciętnych szeregowych żołnierzy Rosjanie chowali w znajdujących się dołach pokopalnianych, po glinie. Ojciec mojego dowódcy był oficerem i dlatego został pochowany na cmentarzu.
Do aresztu już nie poszedłem. Syn poległego oficera zaczął mi opowiadać, gdzie znajduje się grób jego ojca. Ja przyrzekłem mu, że po powrocie do cywila, będę się opiekował grobem - opowiada Jurek.

Wszystko się zgadzało, w narożniku cmentarza znajdowała się tylko skorodowana tabliczka z napisem Antoni Sonta. P. Jurek chciał się wywiązać z danego słowa i kazał zrobić tablicę pamiątkową upamiętniająca miejsce pochówku tego żołnierza. Zamontował ją w ogrodzeniu parkanu. Opiekuje się grobem nieznajomego polskiego oficera do tej pory. Na imieniny Antoniego 13 czerwca, odpust Przemienienia Pańskiego 6 sierpnia i Dzień Wszystkich Świętych 1 listopada, sprząta otoczenie grobu przynosi świeże kwiaty i zapala symboliczną lampkę.

Cieszę się, że udało mi się dotrzymać słowa danemu mojemu dowódcy. Wiem, że mój szef pochodził z Ustrzyk. Postanowiłem odnaleźć jego rodzinę i powiadomić jego syna, a może wnuków, gdzie leży żołnierz Antoni Sonta. Z listem wysyłam zdjęcie pamiątkowej tablicy i będę oczekiwał na odpowiedź powiedział Jerzy Siwek.

PS. Jak się dowiedziałem do dnia dzisiejszego (21.01.2010) nie było żadnego odzewu.

Michał Chojnacki

Oceń artykuł

0%
0%
0%
0%
0%
0%
Oddanych głosów: 0
Komentarze (0)
dodając komentarz akceptujesz regulamin. Pamiętaj o wzajemnym szacunku! HejtSTOP
>