Posłowie PiS chcą ukrócić patostreaming. Nowy projekt ustawy zakłada surowe kary za rozpowszechnianie w internecie brutalnych nagrań z udziałem ludzi i zwierząt. Zmiany mają chronić użytkowników, w szczególności dzieci, przed szkodliwymi treściami.
W Sejmie złożono projekt ustawy o zmianie Kodeksu karnego, przygotowany przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości. Inicjatywa zakłada wprowadzenie nowego przepisu – art. 255b – który ma przeciwdziałać zjawisku patostreamingu. Zgodnie z uzasadnieniem do projektu, patostreaming stanowi szczególne zagrożenie dla dzieci i młodzieży oraz promuje przemoc, poniżanie i brutalizację przestrzeni internetowej.
Projekt nowelizacji przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla osoby, która za pośrednictwem internetu rozpowszechnia nagrania zawierające treści przestępcze, w tym przemoc wobec ludzi lub zwierząt, a także upokarzające zachowania. W przypadkach, gdy sprawca działa w celu uzyskania korzyści majątkowej lub osobistej, sankcja wzrasta do nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Nowy artykuł 255b ma penalizować nie tylko rzeczywiste, ale również pozorowane czyny przestępcze przedstawiane jako autentyczne. Zakres penalizacji dotyczy rozpowszechniania treści ukazujących:
Ustawodawca przewidział także wyjątek – karze nie podlega osoba, która, nie będąc sprawcą czynu zabronionego, publikuje materiał w celu obrony interesu publicznego lub prywatnego zasługującego na ochronę.
Zjawisko patostreamingu jest przedmiotem publicznych debat od kilku lat. Polega ono na transmitowaniu w internecie treści ukazujących przemoc fizyczną, psychiczną, agresję, poniżanie innych osób czy łamanie prawa. Autorzy takich transmisji często czerpią zyski z darowizn od widzów, których liczba potrafi sięgać tysięcy.
W uzasadnieniu do projektu wskazano, że patostreaming może zawierać elementy wielu przestępstw opisanych w Kodeksie karnym – m.in. groźby karalne, znęcanie się, nękanie, zmuszanie do określonego zachowania czy prezentowanie treści pornograficznych. Występuje również konflikt między ściganiem tego typu zachowań a zasadą wolności słowa, co dodatkowo utrudnia skuteczne działania organów ścigania.
W dokumencie przedstawiono przykłady znanych spraw z udziałem patostreamerów. Wymieniono m.in. przypadek rosyjskiego youtubera Stasa ReeFlaya, który transmitował przemoc wobec swojej partnerki, co zakończyło się jej śmiercią. W Polsce znane są sprawy takich twórców jak Rafonix, Gural czy Daniel Magical, którzy byli skazywani za znieważenie, groźby czy nawoływanie do przestępstw.
Ustawodawcy podkreślają, że publikacja tego typu materiałów może mieć poważne konsekwencje społeczne. Eksperci wskazują, że dzieci i młodzież stykające się z brutalnymi treściami w sieci mogą doświadczyć szkód psychicznych i przejmować patologiczne wzorce zachowań.
Obecnie w polskim prawie nie istnieje definicja patostreamingu, ani nie ma jej w anglojęzycznej literaturze. Termin powstał w Polsce i został przejęty przez środowiska naukowe i medialne. Skala tego zjawiska w naszym kraju jest uznawana za jedną z najwyższych w Europie.
Propozycja legislacyjna PiS zakłada precyzyjne wskazanie, jakie treści będą objęte nową regulacją oraz jakie sankcje grożą ich twórcom. Przepis ma też na celu lepszą ochronę osób pokrzywdzonych i ograniczenie dostępu do treści naruszających prawo i godność człowieka.
Projektowana ustawa ma wejść w życie 14 dni po ogłoszeniu. Według autorów, zmiany są spójne z dotychczasowym stanem prawnym i nie wywołują skutków finansowych ani gospodarczych. Przewidywane efekty społeczne to zmniejszenie brutalizacji debaty publicznej i zwiększenie ochrony osób narażonych na przemoc i upokorzenie w sieci.
Projekt nie przewiduje wpływu na budżet państwa ani samorządów. Nie nakłada też nowych obowiązków na przedsiębiorców i nie wymaga procedur notyfikacyjnych wobec instytucji Unii Europejskiej.
Choć projekt został złożony przez posłów PiS, dotyka on problemu, który był wielokrotnie podnoszony przez organizacje społeczne i ekspertów zajmujących się bezpieczeństwem dzieci w internecie. Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę” już w 2019 roku alarmowała o braku skutecznych mechanizmów przeciwdziałania patostreamingowi. Wskazywano wówczas na trudności w identyfikacji sprawców, niedopasowanie przepisów oraz konflikt pomiędzy ochroną praw a wolnością wypowiedzi.
Wprowadzenie nowej regulacji może stanowić istotny krok w uporządkowaniu tej przestrzeni i wyznaczeniu jasnych granic dla twórców internetowych. Z drugiej strony, będzie wymagało staranności w stosowaniu przepisów, aby uniknąć ograniczenia wolności słowa w sytuacjach, gdy publikowane treści mają charakter satyryczny lub dokumentalny.