(7)|
Czytano: 7,875 razy |
przeczytasz w ok. 3 min.
Projekt Podróże W Starej Furze powstał w 2012 roku, choć nazwa projektu zaistniała dopiero 4 lata później. Ową przygodę zaczęli dwaj przyjaciele z Koła - Piotr Białecki i Rafał Marek, którzy postanowili zrobić wspólnie coś, co pozwoli im podróżować, coś, co pozwoli im przeżyć ciekawe przygody i coś, co pokaże mieszkańcom ich rodzinnego miasta, że można spełniać marzenia.
Udało im się kupić Volkswagena Transportera T3 za 1000 zł jako bazę do przeróbki, potocznie zwanego „ogórkiem” Busa, w samochód spełniający ich oczekiwania. Po krótkim czasie sprzedali swój nabytek aby kupić nowy, bliższy ich oczekiwaniom.
Od tej pory wspólną pracą i własnym nakładem finansowym remontowali ten, ponad 25 letni egzemplarz, mając w głowie wizję wymarzonego auta. Po roku pracy ich bliscy mogli zobaczyć efekt tych starań - całkowicie odnowiony Volkswagen, w którym wymienili prawie wszystko, co się dało. Stara Caravelle’a przeobraziła się w pięknego Multivana z takimi gadżetami jak LED’owe oświetlenie RGB, czy rozkładana kanapa umożliwiająca spanie w przygodnym terenie. Efekt ich pracy możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej.
Przez 4 lata pracowali i wydawali pieniądze na naprawy z tego co odłożyli. Na szczęście nie zostali z tym pomysłem sami gdyż w międzyczasie do ich grupy dołączyli znajomi. Pomimo wielu przeszkód i problemów nie zrezygnowali z wyznaczonego celu wykazując się wytrwałością, współdziałaniem i udowodnili, że marzenia można spełniać.
Dotychczas zwiedzili tym Busikiem Czechy, Słowację, Węgry i Chorwację oraz odbyli kilka wypraw po Polsce. I to właśnie Chorwacja była głównym punktem podróży. Wyprawa trwała tydzień i pomimo tak krótkiego czasu nie obyło się bez przygód. W Czechach odkręciła się nakrętka przedniego koła powodując jeden dzień opóźnienia i spanie na podwórku u mechanika. Już w samej Chorwacji po opuszczeniu Split’u bus nie wytrzymał trudów tamtejszych wzniesień i zatarł się silnik. I tutaj uratowała ich życzliwość ludzka i przypadek . Spotkali na wiejskiej drodze w Chorwacji księdza, który znał angielski i zatrzymał się oferując pomoc tylko dlatego, że zauważył samochód z polskimi numerami rejestracyjnymi. Okazało się, że Don Ante jeździ do Polski, a nawet przejeżdżał przez Koło – dzięki jego wiedzy udało się wynegocjować z ubezpieczycielem transport uszkodzonego samochodu do Polski, a pięciu osobom bilety na samolot do Poznania!
Choć biało-niebieski bus wrócił do Koła na lawecie po miesiącu, a Chorwacja tego roku dała się poznać jako chłodniejsza niż polski Bałtyk to cel wyprawy został zrealizowany – stary Volkswagen pokonał ponad 1500 km i pozwolił zobaczyć prawie całą linię brzegową Chorwacji i przywieźć wspaniałe wspomnienia. (wrażenia)
Mimo iż potocznie zwany ‘ogórkiem’ Volkswagen wrócił z uszkodzonym silnikiem, to już następnego roku wyposażony w nowe serce bus dojechał do Bieszczad pozwalając zobaczyć niezapomniane widoki z polskich gór i jezior.
Aktualnie bus jest ciągle udoskonalany pod kątem dalszych wycieczek, a ekipa „Podróże w Starej Furze” szykuje się na 3 tygodniową wyprawę po Europie Zachodniej, w której wezmą udział Piotr Białecki, Rafał Marek, Mikołaj Michalak, Ania Martyniuk i Jakub Pacześny. Tym razem starając się o wsparcie i sponsoring dla tej wyprawy. Serdecznie zapraszamy do śledzenia ich przygód na facebooku: https://www.facebook.com/PodrozeWStarejFurze/?fref=ts
Poszukujemy sponsorów tej wyprawy. Ofiarodawcom podziękujemy reklamą firmy na naszej ‘Furze’
Serdecznie zapraszamy…
Jeśli chcesz wesprzeć naszą wyprawę, napisz do Nas. W ramach współpracy odwdzięczymy się reklamą na busie, koszulkach. Możemy również zrealizować film na życzenie – promujący Twoją firmę, z dowolnie wybranego punktu na trasie naszej wyprawy.
Jesteśmy otwarci na różne formy współpracy.
Piszcie na: podrozewstarejfurze@gmail.com
Kolego XXX ty nie masz pojęcia o czym piszesz, nie wiesz ile osób obserwuje tą grupkę na fb czy w innych mediach, to gdzie on przemknie to nie istotne , istotne jest to że ludzie będą ogładali zdjęcia czy filmiki w których może ta reklama pojawić się. Jeżeli młody brałby kasę od ojca to byłoby żebranie, a taki układ ze sponsorem to jest połączenie przyjemnego z pożytecznym. Korzyścią dla sponsora jest reklama. Praca to jest nie tylko to co wykonuje się przy pomocy łopaty. Niektórzy mają wyższe cele i możliwości.
anonim ·
07 Maj 2016
to niech jadą ze sponsorem na wyprawę :D ja tam kibicuje, bo ten bus jest mega w środku!!!
xxx ·
07 Maj 2016
Po co od ojca, jak może jakiś f... się znajdzie? :) Dla potencjalnych sponsorów to żadna atrakcja taka mikro rekalama na busiku, który przemknie niezauważony tam gdzie młodzie ma życzenie. Chyba że wystarczy im na bak paliwa to inna sprawa :D
Ola ·
06 Maj 2016
dość frywolny choć prywatny apel to wzmocniony herbem miasta, dziwne.
Seba ·
06 Maj 2016
Czy to nie jest prośba o sfinansowanie wakacji grupce znajomych? Jaki cel przyświeca wyprawie? Dla mnie to jest zwykłe żebranie, tylko ubrane w piękne frazesy.
PIOTR B ·
06 Maj 2016
ON - jak jestes taki wymadrzaly to chociaz nie anonimowo tchorzu tylko sie przedstaw chetnie przedyskutujemy co masz do powoedzenia.
on ·
06 Maj 2016
śmiech na sali pan marek szuka sponsorów na wyprawę, poprostu idź do ojca a nie od ludzi żulicie