Po 70-latach pochowano młodego, kolskiego patriotę z należytymi honorami oraz mszą świętą. Na dzisiejszej uroczystości nie zabrakło najbliższej rodziny oraz zaproszonych gości.
Stanisława Malinowska, siostra porucznika Zygmunta Wawrzyniaka "Sępa" była obecna na mszy oraz podczas przeniesienia szczątków do nowego grobu. Wraz z nią do Koła przyjechał syn - Leonard Malinowski z żoną.
Wśród zaproszonych gości pojawili się: Poseł RP Leszek Galemba, który odczytał list od Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Poseł RP Krzysztof Ostrowski, dyrektor Ministerstwa Obrony Narodowej z listem od ministra Antoniego Macierewicza, dyrektor biura Wojewody Wielkopolskiego, Starosta Kolski Wieńczysław Oblizajek, Wicestarosta Marek Banaszewski, przedstawiciele służb mundurowych, Wojskowy Komendant Uzupełnień w Koninie ppłk Marcin Pietrzak i Zastępca Wojskowego Komendanta Uzupełnień w Koninie mjr Zbigniew Nizgorski Kolscy Patrioci, kolski oddział "Gazety Polskiej", kadra i uczniowie kolskich szkół, duchowieństwo i mieszkańcy Koła itd.
Mimo deszczowej pogody na cmentarz przy ulicy Poniatowskiego przybyło wielu mieszkańców, którzy chcieli uczestniczyć w uroczystości przeniesienia szczątek porucznika Zygmunta Wawrzyniaka zamordowanego 26.05.1946 roku.
Pogrzebowi towarzyszyli żołnierze Kompanii Wojska Polskiego z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu wraz z Wojskową Orkiestrą Dętą z Torunia.
Przy warcie honorowej stanęli przedstawiciele: harcerstwa, policji, straży pożarnej, wojska.
Zapraszamy do obejrzenia obszernej relacji video z uroczystości. A jeszcze dziś pojawi się rozmowa z siostrą Zygmunta Wawrzyniaka, która przed naszą kamerą wspominała ówczesne wydarzenia.
Do Rafał ty stary niespełniony tłuku trochę szacunku ....jesteś obleśny z tymi swoimi wypocinami zresztą na każdy temat w realu za takie bzdety dostałbyś w p....!!!!
@koks Może precyzyjniej, to niech płacą ci, którzy ciągną z tego profity. Wielki Menedżer zapewne zawiedziony, że Macierewicza jednak nie było. Może faktycznie teraz trzeba będzie szukać nowych dzieciaków do kolejnych ekshumacji, żeby pompa była większa... ?
Troszkę to żałosne. \"Pogrzeb\" tego młodego człowieka stał się i okazją do wywlekania przeszłości, jak również kolejnym lansowaniem Wielkiego Menedżera. Można było przecież dać chłopakowi spokój upamiętniając go mniej inwazyjnie. Szkoda.
@pomówienia i innych o podobnym zdaniu uczestników forum. Szanowni internauci, Rozumiem, że macie państwo inne spojrzenie na patriotyzm i dokonania kolskiego bohatera. Mam tylko jedną prośbę, nie mylcie dzisiejszej propagandy z rzeczywistością dotyczącą postaci i realiów życia Zygmunta Wawrzyniaka. Na tym kończę dyskusję w tym temacie. Pozdrawiam. CHWAŁA BOHATEROM!
Piękna, wzruszająca uroczystość, wspaniała lekcja historii dla młodych ludzi.Wielkie uznanie dla p.Burmistrza i pracowników Urzędu Miasta,Kolskich Patriotów i Klubu Gazety Polskiej za super organizację tej uroczystości.Gdyby mieszkańcy wierzyli tym bzdurom wypisywanym na pewno by nie przyszli w taką pogodę.Podłość i złośliwość to mocna strona części społeczeństwa Koła
Przy opracowywaniu biografii zwracamy uwagę na zasadnicze wątki dotyczące postaci. Jakie znaczenie dla postawy i dalszych losów Wawrzyniaka miało to, że w związku z niemieckim pochodzeniem jego matki został wpisany na niemiecką listę narodowościową, skoro swoimi czynami udowodnił, że jest wręcz przeciwnie. Najistotniejszym wątkiem w krótkim, za krótkim życiu Wawrzyniaka było to, że zdecydował się podjąć z góry skazaną na niepowodzenie. choć słuszną z punktu widzenia wartości patriotycznych walkę z narzucanym siłą obcym systemem politycznym. I to powinien powiedzieć i powiedział podczas uroczystości na cmentarzu dyrektor muzeum. Bo to było najważniejsze w życiu Wawrzyniaka, a nie jakieś poboczne wątki. Cmentarz to też nie jest miejsce na dłuższe rozwodzenie się nad spoczywającym w trumnie i opowiadanie o wszystkim co go w życiu spotkało. Dokładnie i ze szczegółami - nawet tymi dotychczas nie znanymi mówiła dr Paczoska-Hauke podczas sesji w ratuszu. Co innego cmentarz, a co innego sesja naukowa. Chyba, że as i jemu podobni chcą robić sesje naukowe na cmentarzach. Tylko ciekawe jak to będzie wyglądało, bo w polskiej tradycji dotychczas to nie występowało. Moim zdaniem wszystko wczoraj było na swoim miejscu. Na cmentarzu krótki rys biograficzny, a dłuższe naukowe opracowania dla zainteresowanych pogłębieniem tematu na sesji w ratuszu. I dajcie już temu spokój, bo to jest nie tylko niesmaczne, ale dowodzi braku kultury i szacunku dla człowieka, który oddał życie za Ojczyznę, choć niektórzy mogą nie zgadzać się z motywami czy formami jego działania. Ale fakt jest faktem.
Czyli Panowie i Panie wnioski kogo uhonorowaliśmy mieszkańcy na cmentarzu ???? Prawdziwego bohatera bez którego jak powiedział Maciaszek by nas nie było czy zdrajcę polskiego ????
ipn wskazał źródło informacji o naszym bohaterze. Dotarłem do materiału i niestety w pełni potwierdza się to, o czym pisze as. Pozostaje jedynie pytanie dlaczego dyrektor Nuszkiewicz w swoim przemówieniu na cmentarzu - wyraźnie bazując na tekście z Rocznika Kolskiego nr 6 autorstwa dr Paczoski -Hauke, pominął elementy wskazane przez as-a. Nie ma tu żadnego bezpodstawnego oskarżenia kolskiego bohatera , pozostaje jedynie wstyd dla dyrektora MTC.
Opluwacze znowu działają ? Już los wam odpłacił przegraną za opluwanie burmistrza, jeszcze mało ? Dobro i zło powraca szybciej niż myślicie, do was wróciło bardzo szybko. Warto było tak się ośmieszać ? Jaki wstyd dla was, nie mieliście szacunku dla nikogo, nawet dla siebie, a teraz zmarłego się nawet czepiacie. Brak słów aby napisać kim jesteście ?
Dr Paczoska-Hauke szczegółowo omówiła działalność Zygmunta Wawrzyniaka podczas wczorajszej sesji naukowej w ratuszu towarzyszącej uroczystościom pogrzebowym. Każdy zainteresowany mógł w niej uczestniczyć i posłuchać wykładów naukowców o sytuacji w Polsce tuż po zakończeniu wojny.
Jeśli to co napisał ass, jest pomówieniem, to rodzina powinna zgłosić sprawę na policję, i rządać publicznych przeprosin oraz ukarania, takie szkalowanie jest ohydne. Natomiast jesli jest to prawdą, powinieneś się ass ujawnić i nagłośnic sprawę, zeby nigdy już więcej nie dopuuścić do takiej sytuacji. Każde forum pozwala się swobodnie wypowiadać, ale są pewne granice, i trzeba mieć swiadomość że przekraczając je, trzeba byc pewnym swoich racji.
Nie potrzeba prosić historyków o to. W Roczniku Kolskim nr 6 z 2013 r. został opublikowany materiał dr Alicji Paczoskiej-Hauke - Zygmunt Wawrzyniak ps. Sęp (1926 - 1946) żołnierz podziemia niepodległościowego w powiecie kolskim. Publikacja jest dostępna w muzeum i bibliotece i każdy może się z nią zapoznać.
A ja proszę historyków żeby napisali coś więcej o działalności porucznika Z. Wawrzyniaka od jesieni 1945 roku wówczas zostaną rozwiane wszelkie wątpliwości.
as - skoro jesteś takim znawcą życiorysu Zygmunta Wawrzyniaka - to dlaczego rzucasz zasłonę milczenia na jego działania od jesieni 1945 r. ? O jakich bandyckich działaniach wspominasz ? Może coś ujawnisz ? Bo wcześniej oplułeś Wawrzyniaka zarzucając mu, że był folksdojczem, a nie zastanowiło cię to, że nie chciał być żołnierzem Wermachtu, trochę to dziwne jak na folksdojcza i to jeszcze takiego, który zabija drugiego folksdojcza - niemieckiego donosiciela. Nie zastanowiło cię to ? Według ciebie Wawrzyniak oszukiwał podczas pracy w szpitalu przy rozdawaniu leków. Nie wspomniałeś jednak o tym, że zarzucono mu gorsze traktowanie niemieckich pacjentów przy podawaniu leków. Szkoda, że w czasie okupacji nie było więcej takich folksdojczów. Wątpię czy sam Wawrzyniak chciał być bohaterem i zginąć w wieku 20 lat, ale zarzucanie mu bandyckich działań wymaga udowodnienia, bo inaczej to jest pomówienie. Skoro był takim bandytą to dlaczego kolscy ubowcy, których wcześniej sam rozbroił nie chcieli do niego strzelać podczas egzekucji ? Tacy byli litościwi i miłosierni ? Chyba bardziej od ciebie as, bo ty bardzo łatwo osądzasz innych. Dobrze, że na ciebie nie trafił Wawrzyniak. Ale za to zabawiłeś się w prokuratora i sędziego 70 lat od zabicia go w Kole za cmentarzem na ul. Poniatowskiego, i to w dniu jego pogrzebu. O Wawrzyniaku piszą historycy, ty o sobie sam wydałeś świadectwo.
Nie tak dawno szkalowany był obecny Burmistrz tu w tym samym miejscu gnoiliście tego człowieka na różne ohydne treści przypomnę że był czas gnojenia proboszcza tu w naszym pięknym mieście do bólu nie dało się ani czytać ani słuchać zostawcie ludzi w spokoju zamknijcie się sobą i swoimi życiorysami
.. as , napisał kilka słów o zasługach tego człowieka .. mamy w mieście kilku zdolnych regionalistów może któryś z nich przybliży nam sylwetkę człowieka którego określamy BOHATER , ja chciałbym wiedzieć o jego życiu w tamtych latach więcej , były to czasu okrutne dla całej społeczności naszego regionu kolskiego więc wypada znać przeszłość osób którym po tylu latach ponownie przywracamy pamięć
jesli znasz fakty- działaj, jesli nie mówisz prawdy, to ktoś powinien się też tym zając. Nie można takich informacji podawanych publicznie zostawić bez echa.
O PATRIOCI SIĘ ODEZWALI OD SIEDMIU BOLESCI OD OCENIANIA TO SĄ INNI ,A WY USZANUJCIE TO ,ZE O ZMARŁYCH NIE MÓWI SIE ZLE ,MOZE O SWOICH ZASŁUGACH DLA OJCZYZNY SIE WYPOWIECIE CO ZESCIE UCZYNILI DLA NIEJ ,ŻEBYŚMY BYLI Z WAS DUMNI
@~as.
To jest tworzenie nowej historii dla nowych potrzeb, w nowych warunkach nowego ustroju!
Takie drobiazgi jak to, ze ktos byl folksdojczem (jesli to prawda) sa niewiele znaczace a wiec nalezy je pominac.
Najwazniejsze, ze jako 19 latek po ukonczonym gimnazjum wykazywal sie znajomoscia j e z y k o w obcych i dysponowal D W U M A automatami -jak powiedzial dyr. MTC
Szanowni uczestnicy pochówku Zygmunta Wawrzyniaka. Wyrażę swoją opinię na ten temat. To jakaś zbiorowa paranoja. W pierwszej kolejności odpowiada za nią dyrektor Muzeum TC. W życiorysie Wawrzyniaka pominął fakt, że był on folksdojczem wpisanym w 1941 roku na niemiecką listę narodową , gdyż jego matka była z pochodzenia Niemką. W 1942 zastrzelił pierwszego człowieka, folksdojcza, którego podejrzewał, że chce donieść na niego żandarmerii, bo ukrywał się by nie zostać wcielonym do niemieckiego wojska. Nielegalnie dotarł do Wiednia i podjął pracę w szpitalu. Tam przyłapany na oszustwach przy rozdawaniu leków, obawiając się aresztowania zbiegł i wrócił do Polski. W dniu rozwiązania AK 19.stycznia 1945 roku ani wcześniej, a tym bardziej później nie był żołnierzem AK ani żadnej innej organizacji wojskowej, nie mógł więc zdobyć żadnego stopnia wojskowego, tym bardziej stopnia oficerskiego. Na działania Wawrzyniaka od jesieni 1945 roku rzucam zasłonę milczenia. O jego bandyckich działaniach opowiedzieli mi mieszkańcy Sompolna i innych okolicznych miejscowościach. Nie zgadzam się z tym czego byłem dzisiaj świadkiem w Kole. Krępujące było przemówienie burmistrza, dukanie w wykonaniu posła, a skandalem nadanie wyższego stopnia przez Ministra Obrony Narodowej. CHWAŁA BOHATEROM, ALE TYLKO BOHATEROM.