(0)|
Czytano: 2,635 razy |
przeczytasz w ok. 3 min.
Zasłynęli z gry na fletniach pana, ale na tym instrumencie nie poprzestali. Teraz potrafią wydobywać dźwięki z przedmiotów, takich jak rurki, probówki, a nawet ogony Różowej Pantery. Grupa Kookabura z internatu Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Kole, bo o nich mowa, zaskoczyła uczestników 10. jubileuszowego Festiwalu radości i uśmiechu „Lajkonik” w Krakowie, prezentując swój nowy program artystyczny. Młodzi połączyli muzykę z ruchem i stworzyli widowiskowy spektakl.
Jak mówią o przedsięwzięciu organizatorzy, Festiwal Radości i Uśmiechu „Lajkonik” to międzynarodowe wydarzenie o utrwalonej marce, które poza interdyscyplinarną ofertą artystyczną, inicjuje i wspiera integracje dzieci i młodzieży niepełnosprawnej z szeroko rozumianym społeczeństwem polskim i ponadnarodowym. W przebieg jego 10. edycji włączył się krakowski Teatr Ludowy, miejscowy Zespół Szkół Specjalnych oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski „Arkadia”. Wśród artystów nie mogło zabraknąć „naszych” chłopców, którzy solidnie przygotowani przez wychowawcę z internatu SOS-W Marcina Klaczyńskiego, dali się poznać jako fachowcy od gry na fletniach pana. O ich scenicznych dokonaniach pisaliśmy wielokrotnie. - Rozszerzyliśmy instrumentarium, chłopcy grają również na probówkach, rurkach, ogonach różowej pantery (w których są ukryte instrumenty), mamy nowy program „Kocham kino” a w jego repertuarze same hity światowego kina, jak muzyka z filmu „Gwiezdne wojny”, „Mission impossible”, „Różowa Pantera” i „Titanic” – powiedział Marcin Klaczyński. - Premiera odbyła się Krakowie, wystąpiło 5 chłopców w nowych strojach (koszule podarował pan Dariusz Graczyk), w budowie scenografii i opiece nad młodzieżą pomagał pan Julian Bałdyka.
Gra na nietypowych instrumentach odbywała się w iście aktorskiej oprawie. Artyści z Koła wcielili się w postaci wojowników Jedi, chemików sprawdzających przeznaczenie probówek, które w efekcie okazały się przydatne do grania, wydobywali dźwięki z ogonów Różowej Pantery, a w finale zatonęli wraz z Titanikiem. Spektakl zrobił duże wrażenie na odbiorcach, toteż po imprezie młodzi usłyszeli wiele pochwał i zachęt do występów w różnych miejscach Polski. „Nasi” nawiązali także kontakt z grupą z Węgier, gdzie są oczekiwani. By mogło dojść do wyjazdu, który dałby chłopcom szansę na przeżycie wielkiej przygody oraz rozsławienia naszego miasta za granicą, potrzeba pomocy finansowej na zorganizowanie podróży. Dlatego opiekun grupy zwraca się z prośbą o umożliwienie utalentowanej młodzieży odbycia wycieczki do Węgier poprzez sfinansowanie wyprawy.
Pobyt w dawnej stolicy Polski dostarczył wychowankom OSW wielu pozytywnych doznań. Mieszkali w hotelu, relaksowali się na pływalni, zwiedzili starówkę, udali się do miejsca pochówku prezydenckiej pary. Przejazd młodzieży opłacili: dyrektor placówki Elżbieta Budzińska oraz burmistrz miasta Mieczysław Drożdżewski, za co uczniowie pozostają wdzięczni. Kolejną przygodę przeżyją na festynie w Gnieźnie, gdzie ze swym spektaklem będą atrakcją imprezy towarzyszącej dniom otwartym miejscowej szkoły.
Opiekun grupy apeluje do posiadaczy nieużywanych, starych i zepsutych instrumentów o ich przekazywanie do internatu SOS-W w Kole. - My sobie je przerobimy, przekonstruujemy i wykorzystamy do następnych działań artystycznych. To kolejny kierunek, w którym pójdę – zapewnił Marcin Klaczyński.